Parafia p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Rzeszowie
ul. Koło 4c
tel.(17) 780-71-03

Historia


Trudne początki

Mieszkańcy obecnego terenu Parafii p. w. Matki Bożej Częstochowskiej należeli wcześniej do kilku parafii: Słociny, Zalesia, Katedry, Budziwoja i Białej. Starsi mieszkańcy wspominają kilometrowe „wyprawy” do kościoła (np.: do Słociny mieli 6 kilometrów). W 1967 r. ówczesny proboszcz w Słocinie, ks. Andrzej Pasterczyk zaproponował odprawianie Mszy św. na Drabiniance, jeśli znajdzie się odpowiednie miejsce. Uczestniczka tych wydarzeń – p. Helena Płonka tak o tym pisze: „Zastanawialiśmy się nad tym z p. Wiktorią Domarską. Niedługo potem p. Domarska zakomunikowała, że p. Antoni Miąsik zgadza się, by w jego domu była sprawowana Eucharystia. Wówczas dostaliśmy od ks. Pasterczyka walizkę z szatami liturgicznymi i wyposażeniem potrzebnym do odprawiania Mszy św. Przez kilka niedziel tam odbywały się Msze św. Później na sprawowanie Eucharystii w swoim domu zgodzili się państwo Wiktoria i Paweł Złamańcowie. Od tej pory Msze św. odbywały się na zmianę: w jedną niedzielę u Antoniego Miąsika (na górze), a w drugą u Złamańców (na błoniu). Mniej więcej po roku, niedzielna Msza św. odbywała się o godz. 8.00 rano przed domem p. Głazowskich. Okoliczni mieszkańcy od wczesnego rana przygotowywali ołtarz i wszystko to, co było niezbędne do odprawienia Eucharystii. („Z domów przynosiliśmy stół, krzesła, dywany, kwiaty i wszystko, co było potrzebne” – relacja Heleny Płonki). Msza św. odprawiana pod gołym niebem zaczęła gromadzić coraz to większą liczbę wiernych. Dlatego powstała myśl o wybudowaniu małej kapliczki, która służyłaby jako prezbiterium. W to dzieło zaangażowali się wikariusze parafii Słocina: ks. Franciszek Rząsa i ks. Marian Daraż. Jednakże te działania nie uszły uwadze Służbie Bezpieczeństwa. Zaczęły się śledztwa, przesłuchania i w końcu aresztowanie ks. Mariana Daraża, co osłabiło zapał mieszkańców, a w konsekwencji działania zmierzające do podjęcia budowy kaplicy. W miejsce ks. M. Daraża ksiądz Biskup mianował ks. Feliksa Kwaśnego. Prace przy kapliczce ruszyły od nowa. Tym razem się udało. Z wielkim zapałem przy budowie kaplicy pracowali Jan Bąk, Władysław Ślemp, Władysław Rzepka, Jan Rałowski i Władysław Bukała, u którego przygotowywano deski pod budowę świątyni. Tak powstało drewniane prezbiterium, gdzie odbywały się Msze św. Na tym miejscu jest obecnie ołtarz naszego kościoła.


Drabinianka ma swego pasterza

W sierpniu 1972 r. na Drabiniankę przybywa ks. Stanisław Mac z misją utworzenia ośrodka duszpasterskiego. Swoje wspomnienia opisał w cennej książce pt: „Komu bije dzwon wolności”. Już na samym początku ówczesne władze odmówiły mu możliwości zameldowania. Autor wspomnianej wyżej książki tak o tym pisze; „Oczywiście, nielegalny pobyt bez zameldowania, już był okazją do różnych trudności i szykan. Główny jednak ciąg nękania i stałej inwigilacji wynikał z odprawiania Mszy św. na wspomnianym błoniu, przy tej niby kapliczce o powierzchni ok. 15 m kw. Każde odprawianie mszy było kwalifikowane jako nielegalne zgromadzenie, stąd wezwania na kolegium i wymierzanie grzywny...Dodam, że cele-browałem też w każdą niedzielę msze św. po domach, u co odważniejszych mieszkańców, zwłaszcza starszych i niepracujących, choć ich też szykanowano... Na błoniu pod skromnym zadaszeniem odprawiałem msze od sierpnia 1972 do kwietnia 1974 r. Wszystko na dworze- mróz, śnieg, deszcz- miałem nawet odmrożone palce, bo przymarzały do kielicha. Spowiadałem też pod gołym niebem – warunki były naprawdę nie do zniesienia. A jednak, nieliczna grupa ludzi, ok. 60 osób, trwała przy mnie”.


Kaplica z folii a potem z dykty

W czasie rekolekcji wielkopostnych do istniejącego „prezbiterium” zostaje dobudowane zadaszenie z folii. Ks. Stanisław Mac opisuje to w następujący sposób: „Konstrukcję wcześniej wykonał odważny parafianin ze Słociny – Stanisław Szczepanik. Pod osłoną nocy Jan Rałowski, przewiózł dzieło swego ziomka i umieścił je w łanie żyta w pobliżu miejsca docelowego. Folię zdobyłem też potajemnie i również umieściłem w pobliżu błonia. W nocy wydrążyliśmy w ziemi otwory (wykonał to Adolf Płonka, pobliski sąsiad)...Podczas popołudniowej nauki rekolekcyjnej zaczął padać rzęsisty deszcz, co było okolicznością sprzyjającą i co uznaliśmy za Bożą pomoc. Najpierw ruszyliśmy do pracy we dwóch: ks. Rząsa i ja. Ludzie stali i patrzyli, bali się podejść, bo sądzili, że są obserwowani. Wtedy zwróciliśmy się o pomoc u dzieci... jako pierwszy z dorosłych przyszedł z pomocą Eugeniusz Dziura. Za nim przystąpili inni. I tak powstała kaplica - tunel z folii”. Taka konstrukcja była wielkim sukcesem, ale z góry było wiadomo, że w naszym klimacie nie przetrwa ona długo. Dawała schronienie uczestnikom Mszy św. do jesieni 1973 r. Gdy przyszły silne wiatry, zerwały folię. Wtedy ks. Mac postanowił folię zastąpić płytami pilśniowymi, o które nie było wówczas łatwo. Kiedy materiał był już zgromadzony, w szybkim tempie powstała kaplica z płyt pilśniowych. Ówczesne władze wydały nakaz rozbiórki nielegalnie zbudowanego obiektu sakralnego i to w dodatku na państwowym gruncie. Zadanie to miała wykonać straż pożarna. Sytuację uratował fakt, że w kaplicy zamontowano tabernakulum z Najświętszym Sakramentem. Stało się to 8 grudnia 1973 r. Kaplica ocalała, ale wobec ks. Stanisława Maca posypały się wezwania do sądu w związku z nielegalną budową i działalnością duszpasterską.
Pomimo tego w tej kaplicy „Baraku” były odprawiane Msze św., które gromadziły coraz to więcej ludzi. W nabożeństwach uczestniczyli także mieszkańcy z ul. Miłej, Jachowicza, Gościnnej. Dało się zauważyć z ich strony dość duże zaangażowanie i pomoc przy rozbudowie kaplicy. Wraz z planami powstania dużego osiedla na Nowym Mieście, ks. S. Mac szukał miejsca pod budowę kościoła bliżej centrum miasta. I tak po przezwyciężeniu wielu trudności powstał wspaniały kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego, który nawiedził Ojciec Święty Jan Paweł II. Dziś jest on Katedrą – sercem dla nowo powstałej Diecezji Rzeszowskiej. Mieszkańcy Drabinianki ofiarnie uczestniczyli we wznoszeniu tego Domu Bożego.
Powstaje obecny kościół W czasie uroczystości odpustowej 26 sierpnia 1989 r. ks. proboszcz Stanisław Mac niespodziewanie zapowiedział, że od jutra rozpoczyna się budowa kościoła. Było to wielkie zaskoczenie, ale z drugiej strony wszystko było już przygotowane. Budowa była prowadzona bez pozwolenia władz w sytuacji wielkich politycznych przemian, kiedy runął dawny ustrój. Ks. S. Mac tak o tym pisze w cytowanej już wcześniej książce: „Projektowaliśmy z Józefem Świstem, miejscowym elektrykiem, jedynie wieże projektował inż. Kuźnia – jej wysokość sięga 21 metrów. Po rozpoczęciu budowy parafianie tak licznie ruszyli do pracy, że ten kościół, o powierzchni 240 m kw. wybudowaliśmy w 100 dni... 4 sierpnia 1990 r. ks. bp Tokarczuk dokonał poświęcenia świątyni”.
Utworzenie Parafii Przez 16 lat kościół ten pełnił funkcję kościoła filialnego i należał do Katedry. 15 sierpnia 2006 r. ks. bp Kazimierz Górny erygował parafię Matki Bożej Częstochowskiej w Rzeszowie.

Schola

Imieniny

Józefa, Bogdana

Warto posłuchać


Radio VIA